Logo

Historia magazynu "Ping-pong śląski"


Chorzów, luty 1996 - luty 2000
4 lata wydawania "Ping-ponga śląskiego"

W lutym 1996 roku wyszedł na Śląsku pierwszy numer magazynu "Ping-pong" dotyczący tenisa stołowego. Pomysłodawcą był Bogusław Król amator tenisa stołowego w drużynie MDK Chorzów, były zawodnik Ruchu Chorzów w tej dyscyplinie. W tym okresie jak i wcześniej na Śląsku rozgrywano wiele amatorskich turniejów tenisa stołowego mniejszych czy większych, czego mogły by pozazdrościć największe miasta w Polsce. W licznych turniejach uczestniczyło bardzo wielu różnych zawodników: dzieci, dorośli, amatorzy, weterani łącznie z młodymi zawodowcami (np. Kasperski, Dziedzic, Michael, Przybylik, Perek). I właśnie to było główną przyczyną powstania pisma, aby te wyniki i klasyfikacje w miarę jakoś usystematyzować, zarchiwizować, po prostu ocalić od zapomnienia.

Nr czerwcowy 2000 r.Tematyka magazynu na początku była związana przede wszystkim z amatorskim tenisem stołowym na Śląsku, którą zamieszczano w największym dziale "z regionu". W miarę wydawania pism rozszerzono działy "z Kraju" i "ze świata", a tematy i wyniki zawodowego tenisa coraz bardziej zapełniały miesięcznik. Taką pracę nie mógł wykonać tylko jeden człowiek. Do współpracy przyłączyli się Sebastian Krupa, student drugiego roku AWF Katowice, który wcześniej grał w Baildonie Katowice oraz Jan Kaczyński sędzia międzynarodowy w Śląskim Okręgowym Związku Tenisa Stołowego. W pracy redakcyjnej Krupa przygotowywał przede wszystkim wyniki, tabele, komputerowe rankingi amatorskie i pomagał przy komputerze. Kaczyński zajmował się odpowiednio śląskim tenisem zawodowym oraz dostarczał wielu zawodowcom wydawane pisma. Całą resztą zajął się Król. Prócz tych samych czynności do wykonania co Krupa, do niego należało dodatkowo: skład komputerowy łącznie z grafiką, korekta oraz praca związana z wyprodukowaniem pisma. On ostatecznie zatwierdzał każdy numer. Ta trójka ludzi stanowiła trzon redakcji do samego końca wydawania miesięcznika. Swoją pomoc ofiarowali też Janusz Król i Robert Wilk związani z amatorskimi rozgrywkami na Śląsku.

Od początku wydawania przyjęto zasadę, iż miesięcznik nie będzie poruszał niepewnych tematów, czy szukał niezdrowych sensacji i to się w zupełności udało. Było to pismo prowadzone z wielkim zaangażowaniem, starannością, a co najistotniejsze z sercem. I dlatego m.in. pismo to bardzo szybko zdobyło wielką popularność na Śląsku jako tzw. "gazetka".

Pierwsze dwa numery wydano z matrycy A3 na drukarce igiełkowej, następnie począwszy od kwietnia 1996 r. z matrycy na drukarce laserowej. Z tak wykonanych matryc kopiowano dalej strony na kserokopiarce A3 (dlatego o zamieszczaniu zdjęć nie mogło być mowy z powodu znacznego pogorszenia jakości obrazu) i kolejno: sortowano, składano, zginano, zszywano i ostatecznie obcinano. Całe pismo wielkości A4 zawierało 32 strony z okładką w jednym ze zmieniających się co miesiąc kolorze. Po kilku wydaniach ustalono czcionkę o rozmiarze 10 plus minus 1, co dawało w zupełności niezłą widoczność w czytaniu dla młodego odbiorcy jak i weterana oraz obszerność w zapełnieniu szpalt drukiem. Pismo wychodziło co miesiąc oprócz stycznia, sierpnia i września każdego roku.

W lipcu 1996 roku magazyn zmienił nazwę na "Ping-pong śląski", którą nosił do końca czasu wydawania. Trudno opisać wszystko co zawierały wychodzące egzemplarze pism. Zawierały one niezliczoną ilość ciekawych informacji, począwszy na przykład od kompletnych wyników gier, klasyfikacji i relacji z małego turnieju amatorskiego, a skończywszy na igrzyskach olimpijskich. Stałe pozycje numeru to wyniki lig amatorskich i zawodowych od najniższego szczebla do najwyższego, WTK, STK, OTK, rankingi amatorskie i ITTF, rubryka rozmaitości, terminarze turniejów, krzyżówka. Przekrój wiekowy tenisistów stołowych opisywanych w piśmie był szeroki, począwszy od najmłodszych, aż do weteranów.
  Szeroko opisywano turnieje takich grup ludzi jak: studenci, uczniowie SP i szkół średnich, policjanci, hutnicy, pracownicy poszczególnych zakładów pracy i wielu innych.

Warto wspomnieć, że od czerwca 1996 roku zapoczątkowano publikowanie comiesięcznego komputerowego rankingu amatorów opartego na podobnych zasadach co światowy ranking ITTF. Ciekawostką jest fakt, iż nie znając z początku zasad ITTF również podzielono turnieje wg. wagi ważności na A, B, C, co dawało już konkretne wyniki w klasyfikowaniu zawodników. Aby się zabezpieczyć przed zdobywaniem punktów samymi tylko startami, ograniczono ilość do 15 najlepszych turniejów, z których liczone są punkty. Z powodu skomplikowania programu nie wprowadzono zasady, iż niżej notowany zawodnik gromadzi znacznie więcej punktów, gdy wygra z wyżej notowanym. Obecnie ranking ten jest uaktualniany w internecie niekiedy po każdym turnieju i cieszy się on wielką popularnością. W grudniu 2000 roku było sklasyfikowanych 414 zawodników. Natomiast każdego roku jest rozgrywany najsilniej obsadzony turniej TOP-16, w którym gra 16 najlepszych amatorów rankingu z 30 grudnia minionego roku. Wszystko to jest zasługą Sebastiana Krupy, który zajął się osobiście obsługą komputerowego rankingu i organizacją turnieju TOP-16 każdego roku.

Śląska gazetka, którą tworzyło zaledwie kilka osób dawała niezwykle wiele radości i satysfakcji z wykonywanej pracy, która przecież nie była łatwa. Natomiast cztery lata wydawania co miesiąc gazetki tak jak w słynnych słowach filmowej piosenki "minęły jak jeden dzień".
Na długo zapadną w pamięci niektóre zdarzenia jak np. gdy w czasie trwania jednego z turniejów do sędziego Jana Kaczyńskiego podszedł zawodnik Wojciech Kaptur z Wodzisławia Śląskiego i poprosił o pismo tenisa stołowego. Kaczyński wyciągnął mu ogólnopolski magazyn "Tenis stołowy w Polsce i na świecie", a on zdziwiony szybko odparł; "nie ten, nie ten, daj mi Ping-pong!".
Innym razem podczas turnieju Grand Prix Chorzowa nieżyjący już wieloletni zawodnik Adam Szczypta z Mikołowa podszedł do Bogusława Króla i podziękował mu za przyznanie jemu Oscara w kategorii "Weteran Roku" za rok 1998. Po krótkiej rozmowie było widać łzy w jego oczach. W planach miało być, iż ten zawodnik spisze wszystkie swoje osiągnięcia w ponad pięćdziesięcioletniej grze w tenisa stołowego. Nie zdążono ... A ten człowiek był żywą historią śląskiego tenisa stołowego.
Nr grudniowy 2000 r.
Wielu zawodników w czasie trwania turniejów podchodziło i pytało się dlaczego tak, a tak napisano, dlaczego ten ma tyle punktów, a inny ma tyle, dzielili się na miejscu swoimi spostrzeżeniami i uwagami. Takich i innych zdarzeń było bardzo wiele i musiało być ponieważ to pismo było "blisko" ludzi, ono było ich.
Należy dodać, że redaktorzy "Ping-ponga śląskiego", a przede wszystkim Sebastian Krupa przyczynili się do połączenia i pogodzenia dwóch skłóconych ze sobą wielkich lig amatorskich na Śląsku tj. Ligi Śląskiej i Ligi Regionalnej w jedną Śląską Ligę Amatorów, która jest największą ligą amatorską w Polsce.

W 1999 roku w Polsce już na dobre zadomowił się internet, a w 2000 roku kawiarenki internetowe nie były już rzadkością. Natomiast w grudniu 1998 r. powstał w internecie pierwszy polski magazyn tenisa stołowego pod nazwą "Ping-pong polski", a następnie zmieniono jego nazwę na "Pingpong. Magazyn tenisa stołowego". Magazyn ten był internetowym wydaniem miesięcznika "Ping-pong śląski". Od momentu zaistnienia internetowego magazynu ilość pracy się prawie podwoiła. Było to głównym, lecz nie jedynym powodem, że podjęto decyzję o wstrzymaniu wydawania miesięcznika, co nastąpiło w lutym 2000 roku. Wtedy to wyszedł ostatni 37 numer.

*
Miesięcznik "Ping-pong śląski" był jedynym w Polsce magazynem tenisa stołowego nie dotowanym z zewnątrz
*


Powrót